Forum www.dogsfriends.fora.pl Strona Główna
FAQ  Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Grupy  Użytkownicy  Szukaj  Rejestracja  Zaloguj
Kolczatka
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.dogsfriends.fora.pl Strona Główna -> Szkolenie i wychowanie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
SaarloosWolfhond
podsmyczy



Dołączył: 21 Gru 2010
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 12:06, 23 Gru 2010    Temat postu: Kolczatka

Witam. Chciałabym zamienić z Wami kilka słów na temat używania kolczatki. Otóż kiedy napisałam na innych forach, że jeśli moi znajomi mają problem z ciągnięciem psa, polecam kolczatkę, dostałam niezły opieprz. W zasadzie, wcale się tamtym forumowiczom nie dziwiłam - ,,kolczatka'' - pierwsze skojarzenia, jakie przynosi to słowo, to ciężki kawał metalu z wystającymi, ostrymi kolcami, które wżynają się psu w szyję, gdy napiera do przodu. Takie postrzeganie tej obroży jest uzasadnione, a ja sama byłam jej przeciwniczką i nie miałam zamiaru jej używać. Wszystko się zmieniło, gdy pies mojej starszej sąsiadki którego wyprowadzam na spacery, zaczął dorastać i sprawiać coraz poważniejsze problemy na spacerach. Postanowiłam wykorzenić paskudny nawyk ciągnięcia, przy czym nie miałam zamiaru zakuć Reksa (imię psa) w ,,metale''. Na początku wypróbowałam książkową metodę-smakołyki. Nagradzałam psa, gdy dreptał przy nodze i działało, ale... przez kilka sekund, bo kiedy pożarł już nagrodę, kontynuował ,,rytuał pędzącej lokomotywy''. Zdarzało się też, że po pochłonięciu smakołyku, patrzył na mnie w oczekiwaniu na powtórkę i nie zerkając przed siebie, potykał się o moje nogi. Nie poddałam się. Potem próbowałam kary. Kiedy Reks napierał do przodu, tupałam mocno nogą, co dla niego jest rodzajem kary. Efekt był zbliżony do pierwszej metody - przestawał, dopóki nie zorientował się, że kara się skończyła. Oba sposoby zawodziły, ale o dziwo, psiak nie ciągnął z tak ogromną siłą i zaangażowaniem, jak przedtem, aczkolwiek nie można tego nazwać większym sukcesem. Problem pojawił się wtedy, gdy Reksio skończył rok i przybrał na wadze, a co za tym idzie - na sile. Na dzień dzisiejszy, waży tylko o 8 kg mniej niż ja. Z wielkim niesmakiem i poczuciem porażki, kupiłam kolczatkę (oczywiście za zgodą jego właścicielki). Nie musiałam nic robić- gdy tylko ,,lokomotywa'' się rozpędzała, włączał się ,,hamulec''. Dziś pies drepcze na luźnej smyczy i co mi się podoba - odkrył uroki wolnego spacerowania. Kolczatka jednakże go nie okalecza, dzięki temu, że ma długą, gęstą sierść, a jedynie powoduje ukłucia przy baaardzo mocnym szarpnięciu. W żadnym wypadku, nie polecam kolczatki dla psów krótkowłosych, u których może ona powodować skaleczenia- rozsądniejszy będzie kantarek (halter, obroża uzdowa) i psom, nad którymi właściciele są w stanie zapanować. W moim przypadku, kolczatka stała się ostatecznością i koniecznością, bowiem Reks jest ode mnie silniejszy i bardziej niż ciągnięcia, obawiam się, że mógłby mi się wyrwać. I niech moje postępowanie nie będzie pewnego rodzaju zachętą do używania kolczatki - najpierw trzeba wytrwale próbować metod książkowych i nie zakuwać psiaka w ,,metale'', jeśli ma się osobnika, nad którym da się zapanować.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bishuu
alfa



Dołączył: 13 Gru 2010
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Niemce

PostWysłany: Czw 13:15, 23 Gru 2010    Temat postu:

kolczatka to narzędzie treningowe i nie używa się go w charakterze obroży . służy do tzw. korekty , zapina się ją zupełnie inaczej niż to zwykle widać na ulicach i używa dla stłumienia niepożądanych zachowań (lub - podobno - jako impulsy nakręcające psa w IPO) . nie jest obrożą spacerową , bo wtedy zamienia się wyłącznie w mechaniczny i nie zawsze skuteczny "powstrzymywacz" psa bezpowrotnie tracąc swoją rolę szkoleniową . bez kolczatki jesteś wobec psa bezradna , a to oznacza, że nie jest wyszkolony .

jest wiele innych sposobów na oduczenie psa ciągnięcia na smyczy - choćby ten najprostszy i przez wielu ludzi pochwalany - kiedy pies pociągnie , zatrzymujesz się i nie idziesz dalej , póki ten nie poluzuje smyczy . kiedy się uspokoi , dopiero wtedy ruszasz dalej . i tak za każdym razem , kiedy Reks napnie smycz . przez to jednak przejście kilku metrów może zająć sporo czasu , ale za to potem będziesz się cieszyła miłymi spacerami zarówno dla Ciebie , jak i psa . ; ))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary_-_
nadkrzakowy



Dołączył: 17 Gru 2010
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wola Niemiecka

PostWysłany: Czw 19:05, 23 Gru 2010    Temat postu:

Według mnie masz jeszcze kilka metod, które mogłabyś zastosować. Kolczatka to ostateczność. =// Zresztą zawsze możesz zamiast niej kupić Reksowi halter (kantarek, obroża uzdowa). =]]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Magnateria
nadmiskowy



Dołączył: 13 Gru 2010
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Niemce

PostWysłany: Czw 19:17, 23 Gru 2010    Temat postu:

Po co od razu kolczatka ?
Zwyczajne lenistwo Confused


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Magnateria
nadmiskowy



Dołączył: 13 Gru 2010
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Niemce

PostWysłany: Czw 19:17, 23 Gru 2010    Temat postu:

Każdego psa da się utrzymać spokojnie na smyczy...

PS Sorry, że post pod postem ani 'edytuj' mi nawala.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SaarloosWolfhond
podsmyczy



Dołączył: 21 Gru 2010
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 12:16, 24 Gru 2010    Temat postu:

To mi powiedz droga właścicielka psa gabarytów yorka, jak mam utrzymać psa ważącego 48kg spokojnie na smyczy i zwykłej obroży ? Ty nie masz z tym problemu, bo przeciętnego beagla, yorka czy jamnika łatwo utrzymać na smyczy. Ale co powiesz na miks owczarka środkowoazjatyckiego i ONka ?!

Poza tym on, jak tylko zobaczy jakiegoś dużego psa, rzuca się na niego, a w zwykłej obroży po prostu wyrwie mi się z rąk ! Natomiast w kolczatce wystarczy, że go pociągnę i już się uspokoi. Wreszcie nie boję się z nim spacerować !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bishuu
alfa



Dołączył: 13 Gru 2010
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Niemce

PostWysłany: Pią 12:23, 24 Gru 2010    Temat postu:

najlepiej będzie , jeśli poniżej napiszę , dlaczego kolczatka to narzędzie niebezpieczne . Reks , którego wyprowadzasz na spacery ma bardzo silny charakter i radzi sobie z kolczatką i awersją . ale teraz wyobraź sobie taką sytuację :

pani ma niebezpiecznego , dość agresywnego pitbulla . pies atakuje wszystkie zwierzęta jakie widzi , i ciągnie na smyczy . próbowała szkolenia w zwykłej szkole , nie pomogło . poczytała o szkoleniu pozytywnym , ale smakołyki też nie pomogły . przeczyta Twój post i stwierdzi , że przecież jest w tej samej sytuacji , a u Ciebie zadziałało . jak myślisz , co zrobi ?
użyje kolczatki . Okaże się , że pies nie cierpi na agresję , tylko przeraźliwie BOI się innych psów , więc je atakuje (tak , to się zdarza ! to tzw. atak wyprzedzający) . i na spacerze zobaczy dużego psa , zaatakuje go natychmiast . kobieta , przekonana , że robi dobrze , szarpnie silnie kolczatką . i teraz wyobraź sobie dwie drogi - i wierz mi , że obie są prawdopodobne .
1) pies nie zwróci uwagi na kolczatkę , bo ma bardzo wysoki próg odporności na ból (szczególnie przy takim dopływie adrenaliny) , a ponieważ wystraszy się jeszcze bardziej (z powodu ataku od strony właścicielki , którego się nie spodziewał , bo przecież w jego mniemaniu nie zrobił nic złego !) wyrwie się ze smyczy (a ma tyle siły , żeby się wyrwać) . pogryzie "agresora" i ucieknie , a ponieważ ostatnią osobą która go zaatakowała była właścicielka - nie wróci do niej .
2) pies bardzo wystraszy się kolczatki , nie zrozumie dlaczego jego ukochana Pani mu to zrobiła , i odruchowo ugryzie ją w rękę lub nogę . dlaczego ? bo dla niego ona w momencie , gdy szukał wsparcia i pomocy , ugryzła go w kark - czyli pomogła temu psu , który go chciał potencjalnie zaatakować . a zatem nie jest już godna zaufania i pies przestanie jej słuchać .

byłabym wdzięczna , gdybyś napisała wyraźnie, że w Twoim przypadku kolczatka ma być tylko narzędziem wspomagającym , żeby zwiększyć Twoją pewność siebie ale w innych przypadkach może się okazać bardzo nieprzydatna i groźna i NIGDY nie powinno się jej stosować bez konsultacji ze szkoleniowcem/behawiorystą . pokaż , że jesteś odpowiedzialna i możesz myśleć szerzej , ok .?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bishuu
alfa



Dołączył: 13 Gru 2010
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Niemce

PostWysłany: Pią 12:25, 24 Gru 2010    Temat postu:

wszelkie metody awersyjne mogą się wiązać z różnymi konsekwencjami . zaznaczę od razu , że takie metody nie są bardzo złe - czasami mogą okazać się koniecznością . ale o tym musi zadecydować osoba , która ma i wiedzę i doświadczenie w szkoleniu psów i wie , dlaczego pies zachowuje się tak , a nie inaczej - laik tego nie sprawdzi .

teraz zacytuję z jednej strony , jakie mogą być powikłania stosowania np. kolczatki :

Cytat:
-Zerwanie więzi z przewodnikiem. Kolczatka ma być czymś w rodzaju ugryzienia w szyję-czyli bardzo silnym czynnikiem dyscyplinującym stosowanym przez psy wobec niewychowanych członków stada. Tylko że psy w momencie, gdy ich brat zachowuje się nie tak, jak powinien-gryzą wyłącznie w ostateczności. Właściciel "gryzie" psa kolczatką co chwilę, i to bez powodu(jeśli pies nie wie, że ma nie ciągnąć i nie zna drogi ewakuacyjnej, czyli schematu-nie ciągnę, to on nie szarpnie), czyli jest nieobliczalny-a w opinii psów nieobliczalni członkowie stada są niegodni zwracania na nich uwagi, a tym bardziej jakiegokolwiek szacunku i sympatii. Porównani-wyobraźcie sobie, że Wasz tata stoi Wam nad głową i klepie was przez łeb co 15 sekund, w Waszej ocenie -bez powodu. Będziecie go kochać, ale na pewno nie będziecie go szanować i postaracie się go unikać.

-Drażnienie psa; wzmożenie frustracji. Pies idąc delikatnie się buja, obroża nieustannie się przesuwa. Dlatego u ras długowłosych nieustanne noszenie obroży wyciera sierść. Kolczatka-jak nazwa wskazuje-ma kolce które cały czas drapią psa, co wzmaga jego złość. Porównanie-nosiliście kiedyś "gryzący" sweter? Wyobraźcie sobie, że gryzie trzy razy mocniej.. Nie wkurza Was to?

-Nauczenie agresji. Każde pociągnięcie smyczy przez psa kończy się "ugryzieniem". Uczymy psa, że każde nieposłuszeństwo należy zakończyć gryzieniem. Porównanie:Idziemy na spacer, spotykamy znajomych z małym dzieckiem. Dziecko, jak to maluch, ciągnie psa za ucho. Co myśli nasz psiak? "Co za bachor niewychowany..Czego uczyła moja Pancia? Że jak ktoś się źle zachowuje, trzeba go ugryźć w szyję. Spróbujmy.."

-Wzmocnienie agresji. Agresja zawsze rodzi większą agresję. Jeżeli pies jest bardzo pobudzony, bo chce przypuścić atak na innego psa, krzykiem i szarpaniem jeszcze bardziej "podnosimy mu ciśnienie". Porównanie: Mijacie na spacerze dwóch napakowanych "koksów". Jeżeli przejdziesz spokojnie obok nich, nie zwrócą uwagi. Ale jeżeli trzepniesz któregoś w łeb i zaczniesz go wyzywać, to raczej masz mizerne szanse żeby nie zwrócili na Ciebie uwagi.

-Zbudowanie strachu. Słabe psychicznie psy boją się awersji. Dla niektórych nawet delikatne szarpnięcie kolczatką to już olbrzymia kara. Jeżeli pies nie wie dlaczego szarpiemy, to będzie się bał każdego kroku. Porównanie: Idziesz po płytkach, na których rozsypano kawałki szkła. Boso. Nie wiesz, kiedy nadepniesz na szkło, ale musisz przejść przez te płytki.. Boisz się każdego kroku.

-Unikanie spacerów, kolczatki, właściciela-pies może nauczyć się, że założenie kolczatki wiąże się z bólem, więc będzie jej unikał. Może też w ogóle stracić ochotę na spacery, bo są bolesne, albo zacząć unikać właściciela, o czym było w punkcie pierwszym.

-Uwarunkowanie nie tego, co trzeba.Idziemy na spacer, pies zaczyna ciągnąć zaraz za domem, za schodami. Ale zamiast zrozumieć, że nasze szarpnięcie i kara były za wyprzedzanie, kojarzy sobie, że każde zejście ze schodów kończy się szarpnięciem. Efekt-boi się wchodzić po schodach, ale ciągnie dalej. Inny przykład-pies wyrywa zawsze, gdy widzi inne zwierzę, zawsze jest wtedy szarpnięty. Uczy się, że każdy pies powoduje ból szyi-więc nienawidzi ich jeszcze bardziej i jeszcze szybciej reaguje.

-Atak przesunięty, atak wyprzedzający. Agresja wobec psa może wywołać agresję psa wobec nas. My szarpiemy, on odpowie nam tym samym-zębami. Bo niby dlaczego nie? My mamy prawo gryźć bez powodu, a on nie może się bronić przed naszym chamskim i bezpodstawnym atakiem?Poza tym u psowatych silne ugryzienie w kark wcale nie oznacza "uspokój się" - ono oznacza "poddaj się natychmiast, bo zabiję". W przypadków psów bez ustalonej relacji z przewodnikiem i silnym charakterze to nie tylko prawdopodobne, ale wręcz pewne. Atak wyprzedzający-pies wie, kiedy zostanie szarpnięty. Więc żeby tego uniknąć, wyprzedza daną sytuację i atakuje inne psy jeszcze szybciej. Porównanie-nie lubimy pić soku z marchwii. Ale ponieważ musimy to zrobić, wolimy wypić go jak najszybciej, szybciej niż poprzednio żeby mieć to z głowy.

-Zniszczenie normalnych relacji z innymi stworzeniami. Psy normalnie dogadują się bardzo dobrze. Ale jeżeli mijanie innego psa zawsze wiąże się z karą, to nasz pupil raczej nie będzie lubił przedstawicieli swojej rasy. Porównanie-dostajemy na święta kilogram mandarynek. Jemy pierwszą, drugą, trzecią, piątą-wszystkie kwaśne i popsute. Nie mamy ochoty próbować reszty.

-Uzależnienie od uczucia ulgi. Ciągnięcie=szarpnięcie=ból->poluzowanie=ulga. Długi, ale spotykany czasami łańcuch zachowań. Pies uzależnia się od uczucia ulgi, jakie towarzyszy mu po zluzowaniu kolczatki. Porówanianie-patrz uzależnienie od używek.

Do tego kolczatka, bez odpowiedniej wiedzy, po prostu nie działa. Nie jest sukcesem nauczyć psa nieciągnięcia na kolcach. Sukcesem jest nauczyć go nieciągnięcia w każdych warunkach i chodzenia przy nodze nawet bez smyczy i obroży, zawsze. W innym wypadku bez kolczatki nie mamy żadnej władzy nad psem-co więcej, on DOSKONALE O TYM WIE i to wykorzysta.
Duże i silne psy, oraz te wysoce odporne na ból, w ogóle nie reagują w stanie pobudzenia na taką awersję. Pitbulla możesz podczas ataku kopnąć w nos, i to nie podziała-jego to zaboli później. Oprócz tego obroża kolcza się w takich wypadkach habituuje-pies przyzwyczaja się, że ciągnięcie na smyczy jest normalne i uczy się z tym żyć, zamiast szukać innego rozwiązania.
No i ostatnia sprawa-kolczatka może skrzywdzić psa fizycznie. Otarcia skóry, rany otwarte, które się nie goją bo stale są podrażniane, podrażnienie skóry, uszkodzenia tchawicy itd.


to tylko kilka przykładów , możliwych konsekwencji jest trochę więcej . ale jak widzisz i tak jest ich sporo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bishuu
alfa



Dołączył: 13 Gru 2010
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Niemce

PostWysłany: Pią 12:28, 24 Gru 2010    Temat postu:

nie wytłumaczę natomiast tego , jak powinna działać kolczatka i jak ją stosować - tego nie można robić na własną rękę , bo można naprawdę dużo zepsuć . jeżeli czujecie , że nie da rady inaczej - zadzwońcie do szkoleniowca , umówcie się na konsultację , zapytajcie czy faktycznie nie ma innej drogi - może jest .

taka mała anegdota . ; >>
widziałam przypadek psa , które był agresywny wobec ludzi . jego właściciel próbował kilku metod , spotykał się ze szkoleniowcem i behawiorystą (znakomitym , dodam) i przez zdaje się DWA lata , dzień w dzień , ciężko z nim pracował - to nie pomogło . wreszcie zapadła decyzja o podjęciu terapii awersyjnej , na plastikowej kolczatce . Ale on tej kolczatki nawet nie dotknął - zrobił to człowiek z olbrzymią wiedzą na temat szkolenia , przy której moje wiadomości to są mizerne ochłapy .
wystarczyła JEDNA korekta . nie noszenie przez jakiś czas na szyi , nie długi trening - JEDNA korekta profesjonalisty . pies , z tego co wiem do tej pory , oczywiście po dalszym szkoleniu pozytywnym uczącym go prawidłowej postawy wobec ludzi , ani razu nie wykazał już agresji wobec innego stworzenia . ale to zadziałało , bo pies wiedział, że robi źle , wiedział co robił źle , a chłopak rzeczywiście wykorzystał wszelkie możliwości - on miał po dwóch latach ćwiczeń prawo tak powiedzieć . a szkoleniem zajął się profesjonalista . w nieodpowiednich rękach - kolczatka jest po prostu bardzo złym pomysłem . a już na pewno nie służy do noszenia stale ani jako podstawa "szkolenia" .!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary_-_
nadkrzakowy



Dołączył: 17 Gru 2010
Posty: 178
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Wola Niemiecka

PostWysłany: Pią 14:46, 24 Gru 2010    Temat postu:

Wow, dużo o tym wiesz. =]]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.dogsfriends.fora.pl Strona Główna -> Szkolenie i wychowanie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme Diddle v 2.0.20 par HEDONISM